SwiadomiZdrowia.pl I ZDROWIE I CHOROBY I DIETA

20° C Lekki deszcz
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

ONCORIA

Lepiej późno niż później? Czyli jak lęk przed pójściem do lekarza może zniszczyć nasze zdrowie

0 182

Otrzymuj aktualizacje w czasie rzeczywistym bezpośrednio na swoim urządzeniu, zasubskrybuj teraz.

Lepiej późno niż później? Czyli jak lęk przed pójściem do lekarza może zniszczyć nasze zdrowie

Katarzyna Frąckowiak

Coraz częściej, gdy zaczynamy odczuwać różne przykre dolegliwości, w pierwszym odruchu sięgamy po wyszukiwarkę internetową. Jednak rzadziej po to, by odnaleźć lekarza specjalistę w pobliżu, sprawdzić opinie i umówić się na wizytę. W przeważającej większości wpisujemy swoje objawy i szukamy diagnozy na własną rękę. Tym samym, rośnie popularność serwisów dotyczących zdrowia. Bez wychodzenia z domu można przeczytać porady ekspertów, wypowiedzi innych osób odczuwających podobne symptomy, opisy chorób i metody leczenia, nierzadko również domowymi sposobami. Internet oferuje też serwisy, gdzie bezpłatnie i bez rejestracji można wypełnić test, wpisać swoje dolegliwości i po kilku minutach otrzymać diagnozę od tak zwanego “dr Google”. Co ciekawe i alarmujące, badania pokazują, że osoby, które najczęściej polegają na internetowych opiniach zdrowotnych to osoby o generalnie gorszym stanie zdrowia. Jak takie zachowania społeczeństwa wpływają na faktyczne efekty leczenia? Dlaczego wybieramy właśnie takie metody?

Od wstydu po lęk

Najwięcej z nas przyznaje, że powodem wyboru porady wyszukiwarki, zamiast fizycznego kontaktu z lekarzem, jest wygoda. Decydujące znaczenie ma możliwość zweryfikowania stanu zdrowia bez wychodzenia z domu, na dodatek niezależnie od pory dnia. Niektórzy sięgają najpierw po Internet, a dopiero później idą do lekarza, ponieważ dzięki temu czują się lepiej przygotowani do wizyty. Okazuje się jednak, że jeśli w gabinecie lekarz autorytarnie podważy diagnozę z wyszukiwarki i będzie źle się wypowiadał o takich metodach postępowania przy pierwszych objawach choroby, pacjent wyjdzie z wizyty niezadowolony. Natomiast jeśli lekarz doceni, że chory chętnie edukuje się w zakresie swojego zdrowia, to nawet, jeśli diagnoza będzie inna niż ta pierwotna, nie wpłynie to w żaden sposób na satysfakcję pacjenta.

Innym bodźcem do poszukiwania w Internecie informacji na temat objawów jest chęć porozmawiania z drugim człowiekiem, który doświadcza podobnego cierpienia. Statystyki pokazują, że mężczyźni sięgają po “doktora Google” również dlatego, że niektóre swoje objawy traktują jako wstydliwe. Barierę wstydu pozwala im przekroczyć internetowa anonimowość. Są też osoby, które boją się, że lekarz potwierdzi ich najgorsze obawy. Gdy Internet wskazuje różne źródła pochodzenia objawów, na przykład że biegunka może być efektem stresu, zatrucia, grypy jelitowej lub nowotworu, wolą wierzyć, że przyczyną zawirowań zdrowotnych jest właśnie chroniczne napięcie. Uznają, że problem jest błahy i nie ma sensu inwestować czasu i pieniędzy w wizytę lekarską. W ten sposób unikają konfrontacji z lękiem w gabinecie lekarskim podczas wizyty czy badania. Kierując się hasłem: “Po co mam iść do lekarza, jeszcze mi coś wykryje!”, chronią swój psychiczny dobrostan, narażając jednocześnie na szwank zdrowie fizyczne. Jak powszechnie wiadomo, większość chorób, wcześnie wykryta, daje lepsze rokowania na powrót do zdrowia. Jednocześnie, unikanie lęku czy innych przykrych emocji jest naturalnym dążeniem człowieka. Jeśli więc odnajdujemy siebie w powyższym opisie, lub kogoś z naszych bliskich, nie oceniajmy ich od razu surowo. Raczej zwróćmy uwagę, że choć to normalne, to jednak nie służy.

Wilk w owczej skórze

Jak wszystko w życiu, tak i wspieranie się Internetem w procesie diagnostycznym ma swoje jasne i ciemne strony. Kiedy pacjent ma więcej informacji, może aktywniej angażować się w proces leczenia, odczuwać większe poczucie kontroli w tej trudnej sytuacji i usprawniać komunikację z lekarzem. Sprzyja to też bardziej partnerskiej komunikacji ze specjalistą. Chory wie, o co pytać, na co zwracać uwagę, co przygotować na wizytę czy do szpitala. Może też szukać wsparcia innych osób dzielących jego los, rozumiejących doskonale jego trudności i uczucia, a to ma niebagatelne znaczenie w procesie kształtowania nadziei.

Z drugiej strony, na blogu czy w mediach społecznościowych można też przeczytać wypowiedzi osób, które tę nadzieję będą odbierać. Pacjenci często zapominają, że każdy przypadek choroby jest inny, a proces leczenia to bardzo indywidualna kwestia. W efekcie, współdzielą przerażenie znajomych z Internetu, pomimo własnych, dobrych rokowań.

Wyszukiwarki oferują gąszcz informacji, z których czasami ciężko wyselekcjonować konkretne wskazówki postępowania, nie wszystkie też są poparte badaniami naukowymi czy wiedzą medyczną. W procesie decydowania, czy źródło, z którego korzystamy, jest godne zaufania, kierujemy się raczej układem graficznym, podaną bibliografią lub zdjęciem autora artykułu niż samym pochodzeniem informacji, np. z bibliotek naukowych czy medycznych stowarzyszeń internetowych. Co ciekawe, sposoby leczenia uważamy za “profesjonalne”, jeśli nie mają skutków ubocznych. Jak zatem spojrzeć na chemio- czy radioterapię, które słyną z długiej listy efektów niepożądanych?

Biorąc pod uwagę przytoczone cechy informacji internetowych, trudno nie zauważyć, jak wysokie jest ryzyko, że nasza samodzielna, wsparta “dr Google” diagnoza, będzie nieprawidłowa.

Nie rezygnuj przez strach

Decyzja o rezygnacji z konsultacji u specjalisty, czy to będąca wynikiem wstydu, czy lęku przed faktycznym rozpoznaniem, może znacznie odwlec w czasie moment rozpoczęcia leczenia. Jak wynika z danych prezentowanych przez różne towarzystwa onkologiczne, wśród osób w średnim wieku nowotwory są najczęstszą przyczyną śmierci u kobiet i drugą co do częstości u mężczyzn. Do jednych z głównych powodów takiego stanu rzeczy należy niska skuteczność programów wczesnego wykrywania chorób onkologicznych. Chociaż na przestrzeni ostatnich lat widać wyraźny wzrost zainteresowania badaniami profilaktycznymi, to jednak nadal nie obejmuje on nawet połowy osób z grupy podwyższonego ryzyka. Omawiany wcześniej lęk przed wizytą u lekarza i zastępowanie profesjonalnej diagnozy informacjami z Internetu sprawia, że badania przesiewowe nie cieszą się popularnością, a co za tym idzie – efektywnością. Chorzy boją się konieczności zmiany dotychczasowego stylu życia, długiego pobytu w szpitalu i częstych w nim wizyt, komplikacji leczenia i nade wszystko, wciąż bardzo często niosą ze sobą przeświadczenie, że rak to wyrok. Wbrew postępowi medycyny, wbrew aktualnym statystykom dotyczącym przeżywalności i wbrew trendom na Zachodzie, gdzie nowotwór uważa się za chorobę przewlekłą. Niestety, profilaktyka jest wciąż niedoceniania, przypisuje się jej rolę drugorzędną. Tymczasem w większości przypadków zdiagnozowanie nowotworu we wczesnym jego stadium daje ogromne szanse na wyleczenie. Terapia jest mniej skomplikowana, krótszy jest czas rehabilitacji. Wykrycie zmiany przednowotworowej lub raka w fazie przedinwazyjnej, bezobjawowej, pozwala na wyeliminowanie ryzyka przerzutów oraz uchronienie się przed bólem i innymi dolegliwościami wywołanymi przez narastający guz.

Pamiętajmy, że jedynie 5% artykułów internetowych dotyczących dziedziny zdrowia jest pisanych przez specjalistów. Aż 23% tworzą firmy komercyjne. Zastanówmy się, czy chcemy zaufać reklamie czy doświadczeniu lekarza? Czy aby ustrzec się przed lękiem wizyty w gabinecie chcemy ryzykować późniejszy lęk, lęk o skomplikowane leczenie, o powikłania i o życie? Czy naprawdę chcemy to sobie robić? Co najgorszego może się stać, jeśli zdecydujemy się jednak odwiedzić lekarza? Wykrycie nowotworu. A co najgorszego może się stać, jeśli zbagatelizujemy objawy, nie zareagujemy dość wcześnie i nie pójdziemy do lekarza? Rak nie poczeka, aż nabierzemy odwagi. To prawda, że nie jest to łatwe. Jednak jedynie działając teraz, możemy wywrzeć realny wpływ na naszą przyszłość.

 

Bibliografia:

  1. Bojakowska, U., Kalinowski, P., Kowalska M. E. (2013). Ocena skuteczności populacyjnego programu wczesnego wykrywania raka piersi wśród kobiet w Polsce. Pielęgniarstwo Polskie 2013, 1(47), 18 – 22.
  2. Chmielewska – Ignatowicz, T. (2013). Diagnoza: rak. Rzecz o ważności sposobu przekazania pacjentowi przez lekarza informacji o chorobie nowotworowej. W: Synowiec – Piłat, M., Łaska – Formejster, A. (red.) Społeczne konteksty chorób przewlekłych. Wybrane zagadnienia. 27 – 41. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.
  3. Garwacka – Czachor, E., Maciejczyk, A., Bębenek, M. (2016). Samobadanie piersi w grupie kobiet biorących udział w przesiewowych badaniach mammograficznych. Biuletyn Towarzystwa Polskiego Onkologicznego NOWOTWORY, 2016, tom 1, nr 3, 228 – 232.
  4. Zdun-Ryżewska, A., Tartas, M., Majkowicz, M., Walkiewicz, M., Basiński, K. (2015). Lekarz, pacjent i … dr Google. Psychoonkologia 2015, 3, 103 – 109.

 

Otrzymuj aktualizacje w czasie rzeczywistym bezpośrednio na swoim urządzeniu, zasubskrybuj teraz.

Zostaw Komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors